Do zatrucia na statku Nefryt doszło we wrześniu 2015 r.
Występowaliśmy w tej sprawie (tym razem po stronie osób pokrzywdzonych) niemal od samego początku.
A w piątek 28.06.2024 r., niemal po 9 latach prowadzenia śledztwa i postępowania sądowego, zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.
Treść wyroku
Kapitan statku został ostatecznie skazany za to, że:
- w okresie od 24 do 26 września 2015 r. na statku „Nefryt” u wybrzeży Republiki Wybrzeża Kości Słoniowej, będąc kapitanem tego statku, w związku z przeprowadzoną na tym statku 24. września 2015r. nad ranem fumigacją ładunku, mającą odbywać się dalej w trakcie rejsu do Aarhus, aż do ostatecznego opuszczenia statku przez załogę, nie dopełnił ciążących na nim jako kapitanie obowiązków, mających zapewnić bezpieczeństwo załogi i żeglugi i nie skontrolował czy I Oficer tego statku, w obecności którego fumigacja się odbyła, wykonał czynności wynikające z Rozdziału 17 Informatora BHP armatora mające zapewnić bezpieczeństwo załogi statku w związku z fumigacją wskazując, że obowiązki kapitana i I Oficera wynikały w szczególności ze zbioru dobrych praktyk morskich, Rozdziału 17 Informatora BHP dla statków eksploatowanych przez Euroafrica Linie Żeglugowe w Szczecinie, klauzuli nr 24 umowy czarterowej, Okólnika MSC.l/Circ. 1264 – Reccomandations On The Safe Use Of Pesticides In Ships Applicable To The Fumigation Of Cargo Holds z 27.05.2008r., i były nimi co najmniej:
– wyegzekwowanie od firmy fumigującej dokumentacji bezpieczeństwa;
– wdrożenie działań mających na celu ustalenie, czy gaz z ładowni nie przedostaje się na zewnątrz;
– oznakowanie miejsca fumigacji i wywieszenie tabliczek ostrzegawczych oraz poinstruowanie wszystkich członków załogi o fumigacji, toksycznym działaniu użytego środka i możliwych objawach intoksykacji nim;
przez co, przy zaistnieniu sytuacji nieoczekiwanej, polegającej na perforacji przewodów wentylacyjnych i klimatyzacyjnych, skutkującej przedostawaniem się powietrza z fumigantem do pomieszczeń załogi, nieumyślnie doprowadził do śmierci I Oficera i III Oficer, u których zatrucie wywołało obrzęk mózgu i płuc z cechami ostrego rozdęcia oraz ostrą niewydolność krążeniowo — oddechową oraz umyślnie naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo wywołania co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pozostałych 14 członków załogi w osobach i powodując powstanie u każdego z nich uszczerbku na zdrowiu opisanego w zarzucie,
przy czym narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo wywołania co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowie było umyślne w zamiarze ewentualnym, a spowodowanie u każdego z nich uszczerbku na zdrowiu było nieumyślne.
Opisany (dość skomplikowanie) czyn oskarżonego został zakwalifikowany jako naruszenie (po kolei):
„art. 155 Kodeksu karnego (k.k.) w zb. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zb. z art. 157 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k.”
I za to, Sąd Okręgowy w Szczecinie wymierzył kapitanowi karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności (bez warunkowo zawieszenia), orzekając również o obowiązku uiszczenia nawiązek na rzecz członków rodzin dwojga zmarłych marynarzy oraz na rzecz 14 pozostałych członków załogi.
Skutki wyroku
Wyrok jest prawomocny i wykonalny.
Skazanemu kapitanowi przysługuje jeszcze jeden środek zaskarżenia w postaci kasacji. Może ją wnieść (przy udziale obrońców) do Sądu Najwyższego.
Równolegle kapitan powinien jednak realizować orzeczone środki karne, czyli w praktyce zapłacić nawiązki na rzecz pokrzywdzonych osób.
Przesądzenie odpowiedzialności kapitana daje również podstawy do dochodzenia w tej sprawie roszczeń odszkodowawczych przeciwko pracodawcy lub armatorowi.
Kilka istotnych informacji podałem TUTAJ >>>
Zapadły wyrok przesądza, że do szkody doszło na skutek przestępstwa. Takie orzeczenie wydłuża też ewentualny termin przedawnienia żądań pokrzywdzonych aż 20 lat od dnia popełnienia przestępstwa (czyli co najmniej do 2035 r.). I to bez względu na to kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
Charakter sprawy
I tak szczerze, analizując te prawie 9 lat postępowania, potwierdzam, że to nie była łatwa sprawa.
Od początku zaangażowany był w nią w naszej kancelarii kilkuosobowy zespół. W sumie dwóch pokoleń prawników. Część z nich (np. Robert i Justyna) zaczynali wtedy dopiero aplikację adwokacką (a aktualnie prowadzą od kilku lat własne kancelarie adwokackie).
Przygotowanie i udział w postępowaniu wymagało dość przekrojowej wiedzy:
- prawo karne (Kodeks karny);
- karne prawo procesowe (Kodeks postępowania karnego);
- prawo cywilne (Kodeks cywilny), z oceną odpowiedzialności odszkodowawczej kapitana oraz pracodawcy i armatora,
- prawo pracy (Kodeks pracy, ocena umów marynarskich, obowiązków pracodawcy i armatora, ocena realizacji zasad BHP),
- międzynarodowe prawo morskie (statek pływał pod banderą maltańską, armator ma siedzibę na Cyprze, do wypadku doszło na wodach Wybrzeża Kości Słoniowej), w tym Kodeks IMDG i przepisy dotyczących bezpiecznego użycia pestycydów (okólnik MSC.1/Circ.1264),
- dokumenty wewnętrzne armatora (w tym Informator BHP, Zarządzanie Jakością i Bezpieczeństwem oraz zawarte przez niego umowy, również z firmą fumigującą),
- przepisy klasyfikatora statku (PRS),
- prawo medyczne (przyczyny zgonu dwójki marynarzy i ocena charakteru schorzeń pozostałych członków załogi),
- postępowanie Państwowej Komisji Badań Wypadków Morskich oraz wpływ jej raportu, ustaleń i dowodów zebranych w jego toku na prowadzone postępowanie karne (końcowy raport Komisji możesz znaleźć TUTAJ >>>);
czy wreszcie:
- wymagające sporej empatii i zrozumienia mierzenie się z emocjami, zwłaszcza rodzin zmarłych, którym zależało — co zrozumiałe — na rzetelnym i jak najszybszym wyjaśnieniu przyczyn tej tragedii.
Tym bardziej że sprawa była na bieżąco komentowana przez media, również ogólnopolskie.
Nie wszystko poszło jednak optymalnie.
Przykładowo — od początku było wiadome, że próba przesłuchania pracowników firmy fumigującej, na którą wpadł prokurator, prawie 2 lata od zdarzenia, była skazana na niepowodzenie.
Niepotrzebnie przedłużyła całe postępowanie.
Już nawet nie chodzi o to, że po tych dwóch latach konkretne osoby (których nawet nie można było ustalić), obywatele Wybrzeża Kości Słoniowej, nie wnieśliby do sprawy zbyt wiele (i to nie tylko na luki w pamięci, czy barierę językową).
Było oczywiste, że pojawią się problemy formalne i organizacyjne z ich przesłuchaniem. Najbliższa polska placówka dyplomatyczna miała siedzibę w Nigerii, ponad 1000 km od miejsca wydarzeń. Jakiekolwiek szanse na skuteczną pomoc prawną (w przypadku braku umów międzynarodowych pomiędzy Polską a Wybrzeżem Kości Słoniowej) były po prostu bliskie zeru.
Systemowo po raz kolejny, wydaje się, że sprawę można byłoby przeprowadzić szybciej na etapie śledztwa.
Choć trzeba przyznać, że samo postępowanie sądowe przebiegło sprawnie.
To na razie tyle w tym temacie.
Bo — jak się domyślasz — to jeszcze nie koniec.
Osobiście liczę jednak na jego polubowne zakończenie.
Patryk Zbroja
adwokat
***
Czy to już ostatnia prosta upadłości ST3 Offshore?
Wyobraź sobie taką sytuację:
- jest rok 2017,
- współpracujesz z zachodnią firmą w budzącej pozytywnej skojarzenia branży morskiej energetyki wiatrowej (offshore wind energy),
- udział państwowego funduszu MARS wzmacnia tylko wiarygodność i rzetelność tej firmy,
- pracujesz ciężko, płacisz podwykonawcom, dostawcom, płacisz podatki,
- nagle firma przestaje płacić Twoje faktury [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }