Warto odnotować spory sukces!
Spory, zwłaszcza jak na ostatnie realia praktyki ustawodawczej 😉
Sukces jest zasługą wspólnej pracy Międzystowarzyszeniowego Zespołu ds. Prawa Wodnego powołanego przez Polski Związek Żeglarski.
Na czym polegał problem?
Pewnie nawet nie wiesz, ale w latach 2018 – 2019 obowiązywały dość niebezpieczne dla żeglarzy przepisy Prawa wodnego (sygnalizowałem temat między innymi w lutym 2018 na łamach „wŚlizgu!”, str. 64 – 65 „w trzciny tylko z pozwoleniem wodnym” oraz „zakaz wodowania”).
Możesz pobrać ten numer „wŚlizgu!” TUTAJ>>>
Dla przypomnienia, do kategorii tzw. szczególnego korzystania z wód (korzystania z wód wykraczającego poza powszechne oraz zwykłe korzystanie z wód) były zaliczane m.in.: uprawianie na wodach sportu, turystyki lub rekreacji przy pomocy jednostek pływających wyposażonych w silnik spalinowy o mocy przekraczającej 10 kW, z wyłączeniem dróg wodnych (art. 34 pkt 9 Prawa wodnego).
Zapis ten nakładał na użytkowników większych jachtów żaglowych (wyposażonych w napęd pomocniczy, np. mocny wbudowany silinik) i przede wszystkim niemal wszystkich jachtów motorowych, o mocy silników powyżej 13,6 KM, obowiązek uzyskania każdorazowo odpowiedniego pozwolenia wodnoprawnego (a wcześniej przygotowania szeregu dokumentów, w tym operatu wodnoprawnego).
Takie rozwiązanie czyniło przyjemność z uprawiania jachtingu co najmniej „nader ograniczoną”.
Ba, żegluga bez takiego pozwolenia była sankcjonowana karą ograniczenia wolności, grzywny albo nawet aresztu!
Pomimo głośnego apelu środowisk żeglarskich, w treści ustawy pozostał również zapis zakazujący poruszania się pojazdami po wodach powierzchniowych oraz po gruntach pokrytych wodami (art. 77 ust. 1 pkt 7 Prawa wodnego). A wśród wyjątków od tego zakazu brakowało przede wszystkim umożliwienia wodowania mniejszych jachtów wykonywanych z wykorzystaniem przyczep samochodowych. Aby nie narażać się w tym przypadku na karę grzywny, wodowanie możliwe było formalnie jedynie z wykorzystaniem dźwigu lub suwnicy.
Podobne wątpliwości budził dawny art. 34 pkt 16 Prawa wodnego. Klub sportowy organizujący nieodpłatnie zawody lub zgrupowanie nie był zobowiązany do posiadania pozwolenia wodnoprawnego. Gdy natomiast organizował zawody odpłatnie, choćby w celu uzyskania środków na realizację zadań statutowych, był już zobowiązywany do posiadania takiego pozwolenia.
Na szczęście, w praktyce przepisy te nie były szczególnie egzekwowane.
Utworzony przez PZŻ Zespół nie odpuścił i wskazywał pracownikom ministerstwa wątpliwości i konsekwencję takich zapisów.
Dodatkową informację medialną w tej sprawie możesz przeczytać na strona Polskiego Związku Żeglarskiego TUTAJ >>>
Ministerstwo ostatecznie przyznało, że w takich sytuacjach szerokie wymogi dotyczące operatu nie przystają do omawianych form korzystania z wód i są nieadekwatne do tego typu działalności, no i wreszcie – nie wymagają one szczególnej dodatkowej reglamentacji w formie pozwoleń wodnoprawnych.
Biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności i praktyczne aspekty związane z obowiązywaniem art. 34 pkt 9 i pkt 16 podjęto decyzję o uchylenie kontrowersyjnych zapisów.
Dodatkowo, w nowelizacji uwzględniono kolejny postulat i do ogólnego zakazu (art. 77 ust. 1 pkt 7 Prawa wodnego) poruszania się pojazdami w wodach powierzchniowych oraz po gruntach pokrytych wodami, dodano potrzebny wyjątek dot. pojazdów używanych do slipowania łodzi, w miejscach do tego wyznaczonych (art. 77 ust. 1 pkt 7 lit. f Prawa wodnego).
Czyli możesz – nie narażając się na karę – spokojnie slipować swoją jednostkę, oczywiście w miejscu do tego wyznaczonym.
Ustawa weszła w życie w dniu 27 listopada 2019 r.
Tak więc, wydaje się, że w nadchodzącym sezonie żeglarskim nie będzie już w tym zakresie żadnych niekorzystnych dla żeglarzy wątpliwości.
Odnotuję tylko, już zupełnie na marginesie, że mam przyjemność brać udział w pracach ww. Zespołu PZŻ 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }