Witam Ciebie serdecznie w ten słoneczny dzień 🙂
Wyobraź sobie taką oto historię:
Prowadzisz prężne przedsiębiorstwo w branży gospodarki morskiej. Zamówienia rosną i to zarówno te od porządnych firm, jak i te od mniej pewnych klientów.
Ostatnio wykonałeś spory remont jednostki, która nie była jednak własnością zamawiającego. Napracowałeś się dużo, otrzymałeś część wynagrodzenia, ale zdecydowana jego większość nie została zapłacona.
Wielokrotne próby delikatnego kontaktu z zamawiającym nie dają rezultatu. Na początku jeszcze nie chcesz być przecież nachalny, żeby nie tracić klienta, bo obiecał jeszcze inne zlecenia.
Bezskuteczne są jednak następnie formalne wezwania do zapłaty.
Na szczęście Twoja wierzytelność jest bezsporna i Sąd szybko zasądza zaległe 220.000 PLN wraz z odsetkami za opóźnienie oraz kosztami procesu.
Wyrok staje się prawomocny, bo dłużnik nie kwestionuje jego treści wiedząc, że nie ma ku temu żadnych podstaw.
No, ale dalej nie płaci.
Wszczynasz egzekucję komorniczą, a tu nagle okazuje się, że dłużnik jest niewypłacalny (czyli bardziej kolokwialnie: „goły i wesoły”).
Nie ma żadnego majątku i to, mimo tego że jeździ fajnym samochodem japońskiej marki, na ostatnim Herringu zajął cały stolik dla siebie i współpracowników, a teraz jeszcze aktywnie bierze udział w Kongresie Morskim 😉
W toku postępowania egzekucyjnego ustalono jednak, że piękny dom na działce pod Szczecinem darował wcześniej rodzicom, zaraz po doręczeniu pozwu w Twojej sprawie.
Można zakląć…
Częsta historia w branży, prawda?
Z taką właśnie sytuacją mieliśmy ostatnio do czynienia (pisałem o niej tutaj: „Dobry dzień, choć nie na wodzie”).
Co zrobiliśmy?
Wezwaliśmy pro-forma rodziców dłużnika do wyrównania zadłużenia, a następnie wszczęliśmy postępowanie z tzw. skargi pauliańskiej.
Brzmi groźnie? 😉
Sama nazwa tej instytucji pochodzi jeszcze z prawa rzymskiego (w całej Europie znana jest jako „actio pauliana”), a najprościej mówiąc polega na żądaniu uznania danej czynności prawnej za bezskuteczną w stosunku do wierzyciela, którego sytuacja pogorszyła się wskutek tej czynności.
Zgodnie z prawem polskim, wierzyciel może żądać uznania za bezskuteczną wobec siebie czynności dokonanej z jego pokrzywdzeniem, jeżeli dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzyciela, a osoba trzecia o tym wiedziała lub przy zachowaniu należytej staranności mogła się dowiedzieć (tak brzmi art. 527 § 1 Kodeksu cywilnego).
A zatem, nieco bardziej szczegółowo, przesłankami skargi pauliańskiej są:
- dokonanie przez dłużnika ważnej czynności prawnej,
- istnienie wierzytelności która ma podlegać ochronie,
- uzyskanie korzyści majątkowej przez osobę trzecią,
- pokrzywdzenie wierzyciela,
- świadomość pokrzywdzenia wierzyciela przez dłużnika,
- świadomość osoby trzeciej, że dłużnik działa za świadomością pokrzywdzenia wierzyciela.
Co ciekawe, jeżeli doszło do darowizny (nieodpłatnego przeniesienie prawa własności), nie trzeba wykazywać że osoba trzecia wiedziała, że dłużnika miał świadomość pokrzywdzenia swojego wierzyciela. Prawo przychodzi w takim przypadku z pomocą wierzycielowi 🙂
Natomiast jeżeli w chwili darowizny dłużnik był już niewypłacalny, to prawo przewiduje tzw. domniemanie (czyli również nie trzeba tego wykazywać), że dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli. Podobnie, gdy dłużnik stał się niewypłacalny wskutek dokonania darowizny.
W tej konkretnej sprawie trzeba było wykazać zatem jedynie, że:
- dłużnik zawarł umowę darowizny,
- nasz klient miał zasądzoną wierzytelność wcześniejszym wyrokiem,
- pozwani (rodzice dłużnika) uzyskali oczywiście korzyść majątkową, nabyli bowiem prawo własności nieruchomości,
- przeniesienie prawa własności nastąpiło nieodpłatnie, kosztem majątku dłużnika, który stał się niewypłacalny.
Po przeprowadzeniu postępowania sądowego, zgodnie z planem, zapadł wyrok korzystny dla naszego klienta, tj. uznający bezskuteczność dokonanej darowizny.
Po uprawomocnieniu się tego orzeczenia, będziemy mogli skierować egzekucję bezpośrednio na nieruchomość rodziców dłużnika (pomimo tego, że to nie oni zaciągnęli zobowiązani i są jej właścicielami, a nie dłużnik).
W konsekwencji, szanse na pełną spłatę wierzyciela znacznie wzrosną.
Można? 😉
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Można 😉 Chociaż darowizna coraz rzadziej spotykana
Witaj Leszku,
To prawda, darowizny są aktualnie niezbyt wyszukanym instrumentem ucieczki, ale czasem dość skutecznym, zwłaszcza po 5 latach od ich dokonania 🙂
pozdrawiam
O tak. Upływ czasu jest w takich przypadkach nieubłagany 🙂 Cieszę, że się udało 🙂 pzdr LB