Dzisiaj bardziej prywatnie…
Żeglarstwo regatowe uprawiam od ponad 30 lat. Zaczynałem od małego Optimista, ścigałem się też trochę na Cadecie. Potem czasu wolnego było nieco mniej, zwłaszcza w czasie prawniczych studiów. Ale, jak tylko pojawiała się możliwość, to wracałem do regatowych zmagań na większych, w tym morskich jachtach.
Jak powiadali przecież Rzymianie: „navigare necesse est…„
W 2007 r. (czyli zaraz po egzaminie adwokackim) nastąpił u mnie dosyć istotny przełom w dotychczasowym uprawianiu tego sportu.
Wraz z gronem najbliższych kolegów (Markiem Prokopiakiem, Pawłem Szklarzem i Marcinem Zubrzyckim) zaczęliśmy bowiem regularne starty w match-racingu, najbardziej wymagającej i dynamicznej formule żeglarskiej rywalizacji, stosowanej również od 1851 roku w Regatach o Puchar Ameryki (America’s Cup).
W Polsce regaty były organizowane od początku przez ekipę zapaleńców z Polish Match Tour, z którymi zaczęliśmy także naszą przygodę w startach w międzynarodowym towarzystwie, przebijając się mozolnie w światowym rankingu (w 2008 roku weszliśmy do pierwszej setki światowego rankingu ISAF, a od 2012, tj. od czasu początku współpracy z marką Bakista, jesteśmy stale w pierwszej 50-tce rankingu).
Ścigaliśmy się w tym czasie z wieloma znakomitymi żeglarzami, w tym nie tylko z załogami z Polski (m.in. K. Jabłońskim, Ł. Wosińskim, P. Tarnackim, M. Stańczykiem, R. Sawickim, czy Sz. Szymikiem, Sz. Jabłkowskim, T. Sadowskim), ale i z: I. Wiliamsem, B. Hansenem, P. Robertsonem, J. Berntssonem, E. Moninem, P.A. Morvanem, D. i S. Gilmourami, J. Achennbrennerem, N. Sehestedem, S. Lindbergiem, A. Arbuzovem. Wszystkich oczywiście nie da się wymienić…
Natomiast w ostatniej klasyfikacji najlepszych meczowych załóg (na dzień 13.09.2017 r.) osiągnęliśmy – najwyższe w dotychczasowej karierze – 10 miejsce!
To trochę jak spełnienie dziecięcych marzeń, które na początku naszej drogi wydawały się całkowicie nieosiągalne.
A i tak ambitny plan na ten sezon to był przecież „jedynie” awans do pierwszej 20-tki 🙂
Tymczasem od początku roku praktycznie nie schodziliśmy z podium, zajmując po kolei:
- Vienna City Match Race (Grade 3) – 1 miejsce,
- WarmUp 1 MR Szczecin (Grade 3) – 2 miejsce,
- WarmUp 2 MR Szczecin (Grade 3) – 1 miejsce,
- Polska Ekstraklasa Żeglarska, Sopot – 2 miejsce,
- Szczecin Match Race (Grade 2) – 1 miejsce,
- Copenhagen Match Race Days (Grade 3) – 2 miejsce,
- Polska Ekstraklasa Żeglarska, Świnoujście – 1 miejsce,
- Austrian Championships Open (Grade 3) – 4 miejsce,
- Sopot Match Race (Grade 2) – 2 miejsce,
- Polska Ekstraklasa Żeglarska, Gdynia – 2 miejsce,
- European Match Racing Series Final Ravenna (Grade 2) – 5 miejsce/ Polska Ekstraklas Żeglarska, Szczecin – 4 miejsce.
W sumie stosunkowo najsłabsze były ostatnie wrześniowe starty we włoskiej Ravennie oraz w tym samym czasie w Szczecinie (gdzie druga część Teamu z młodym sternikiem Damianem Jaskólskim broniła miejsca na podium w klasyfikacji generalnej). Zabrakło nieco chłodnej głowy i szczęścia. No, ale na tym właśnie polega też ten sport.
Ostatecznie obie imprezy dały nam i tak srebrne medale w całosezonowych klasyfikacjach, odpowiednio: Pucharu Europu w match-racingu oraz Klubowych Mistrzostw Polski.
I nie ma co ukrywać, że na początku tego roku taki wynik bralibyśmy bez większego narzekania, „w ciemno”.
Niezależnie jednak, chciałbym w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że żeglarstwo regatowe zwłaszcza w formule meczowej to sport zdecydowanie zespołowy (no chyba, że startujecie w regatach samotników).
W tym sezonie pływaliśmy w składzie:
Maciej Gonerko, Krzysztof Żełudziewicz, Marcin Zubrzycki, Damian Jaskólski, Marek Borkowski, Łukasz Czaja, Marek Prokopiak, Adam Laskowski, Artur Jączkowski.
Wszystkim chłopakom serdecznie dziękuję za kawał najlepszej regatowej roboty!
A ja jestem osobiście jako sternik i współzałożyciel całego Teamu dumny i bardzo, ale to bardzo zadowolony z osiągniętych przez nas rezultatów, a do tego szczęśliwy, że mogę żeglować z tak dobrymi zawodnikami!
Pomimo tak znakomitego sezonu, przed nami kolejne wyzwania i mamy już wstępnie ułożony plan startów w przyszłym sezonie, który skutecznie wypełnia nam kalendarz na rok 2018.
Bo żeglarstwo regatowe to nie tylko hobby, to po prostu sposób na życie…
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Gratulacje Patryk! Naprawdę przyjemnie poczytać o tych sukcesach (na pewno jeszcze przyjemniej je odnosić). Jak to godzisz z pracą zawodową i resztą życia prywatnego?
Witaj Leszku, dziękuję 🙂
Połączenie pracy zawodowej, spraw rodzinnych i sportu to na pewno nie jest łatwe zadanie.
Cały czas nad tym pracuję i zbieram doświadczenia.
No, ale rzeczywiście czasu nie ma za dużo (np.na pisanie bloga) i musisz go maksymalnie wykorzystywać…
pozdrawiam serdecznie
Patryku,
GRATULACJE raz jeszcze!
Być wśród załóg z Australii, Nowej Zelandii, Włoch, USA, to jest niebywały sukces.
Powodzenia w kolejnych wyścigach!
Rafał 🙂
Dzięki Rafale!